Neil Young

F-dur

Jeden z gigantów folk rocka, także tego o brudniejszym brzmieniu i przesuniętego w stronę hard rocka, bardziej urockowionej wersji americany, a poza tym inspiracja dla całej rzeszy rockowych muzyków; nie tylko folk rockowych, ale także np. ludzi skupionych wokół sceny grunge'owej. W jego dyskografii znajdziemy zarówno folk o korzeniach bluesowych, jak i ten wywodzący się z country; muzykę zarówno łagodną, jak i ostrzejszą (choć najlepsze są te łagodniejsze płyty). Ponadto znakomity tekściarz, więc nawet dla ludzi, którzy nie słuchają muzyki tylko zastanawiaja się czy tekst ma przesłanie się nada. Albo może nie, bo przecież tu nie ma "głębokich" tekstów o magii, fantasy i okultyzmie.

Na początek polecam Harvest bo to najbardziej znana jego płyta, a przy tym znakomita.

Parę płytek:
Neil Young (1969)
Everybody Knows This Is Nowhere (1969)
After the Gold Rush (1970)
Harvest (1972)
On the Beach (1974)
Tonight's the Night (1975)
Zuma (1975)
American Stars 'n Bard (1977)
Comes a Time (1978)
Hawks & Doves (1980)
Re-ac-tor (1981)
Trans (1983)
Everyboy's Rockin' (1983)
Old Ways (1985)
Landing on Water (1986)
This Note's for You (1988)
Freedom (1989)
Ragged Glory (1990)
Harvest Moon (1992)
Sleeps With Angels (1994)
Mirror Ball (1995)
Broken Arrow (1996)
Silver & Gold (2000)
Are You Passionate? (2002)
Greendale (2003)
Prairie Wind (2005)
Living With War (2006)
Chrome Dreams II (2007)
Fork in the Road (2009)
Le Noise (2010)
Americana (2012)
Psychedelic Pill (2012)
A Letter Home (2014)

Kolory:
Obowiązkowo
Również obowiązkowo, ale trochę mniej
Też ładne płytki
Raczej nie trzeba

Którą jego płytę lubicie najbardziej? Co sądzicie o Crosby, Stills, Nash & Young? Wolicie grandżowe łojenie na Mirror Ball czy akustyczno-folkowe granie na Harvest Moon? I czy uważacie Neila za Mesjasza dla audiofilów? Na te i inne pytanie można odpowiedzieć poniżej.